środa, 11 listopada 2015

poniedziałek, 29 czerwca 2015

29th of June, Monday

~ hyvää päivää ~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
wth post w poniedziałek.
co się porobiło.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dzień dobry.
Wcale nie nie było mnie przez ponad miesiąc.
Totalnie napisałam cztery notki od tej poprzedniej.
No nie? :''")))))))
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
jestem w bardzo złej sytuacji psychicznej w tym momencie.
taty komputer, na którym był mój Wiedźmin, ma problem i nie można go używać.
mój Wiedźmin płacze.
i ja płaczę.
#:_____________:
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Okay.
Nie było mnie, gdyż Deadly Droll prosiła.
Także proszę zero hejtu na mnie, ok? ://////
Poza tym, no wiecie, koniec szkoły, wyciąganie ocen, potem się rozchorowałam, nie chciało mi się pisać posta, są wakacje i mogę grać w simsy 25/8...
Zdjęcia mam zrobione z, hm, niedzieli tydzień temu?
Gdyby mi się chciało, to może bym je wrzuciła, ale jestem zbyt leniwa i za bardzo mi się nie chciało, więc...
No, wiecie, jak to jest.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
bardzo mi się nie chce nic pisać, wiecie?
pewnie wiecie.
ale mi się i tak nie chce.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Już od jakiegoś czasu jest oficjalnie lato, co nie wiem, czy mnie cieszy, czy smuci.
Ogółem nie lubię gorąca, ale u mnie na zadupiu jest w sumie rzadko gorąco. Częściej jest szaro i dziwnie, ale jak już jest gorąco.
To jest GORĄCO.
Na zewnątrz jabłonka już nie kwitnie, bez już nie kwitnie, migdałek już nie kwitnie i forsycja już nie kwitnie. Wszystko jest zielone, a ja jakoś nie lubię zielonego i nie jestem fanem faktu, że nie ma prawie innych kolorów niż zielony i brązowy (bo ziemia).
Miyu nie pasuje do takiej scenerii, po prostu nie pasuje.
Mei za to powinna być fotografowana w okolicy czarnych, ostrych kolców, a jedyne kolce w moim ogródku nie istnieją, bo tata obciął różom wszystkie kolce, żeby go nie kuły.
(tata geniusz).
Precel siedzi w domu i śpi, podobnie jak ja (po czterech godzinach simsów).
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
hej hej, właśnie zauważyłam, że zaczęłam pisać tego posta 22 czerwca.
ale napisałam tylko tytuł.
no.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ostatnio sesja była w domu, to teraz na zewnątrz. 
Mam wrażenie, że sesje domowe nadają się tylko na fotostory, których ja nie umiem i nie lubię robić.
Dlatego zabrałam moje dwie panienki na zewnątrz (tak tak, po prostu wyszłam z domu w piżamie, powinnam się wstydzić), nawet chociaż mówiłam, że nawet mi nudzą się te plenerki.
Ze zdjęciami pocisnęłam, bo jest ich trzydzieści jeden, a ostatnio było tylko dwadzieścia osiem, także gratulacje dla mnie.
Oklaski.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ta sesja zdjęciowa ma bardzo dużą wartość symboliczną i w sumie dużo dla mnie znaczy.
Dodatkowo, podoba mi się, więc (hehe skromność).
Jest Mei, jest Miyu, jest Precel.
Tylko RinRin nie ma.
Ale RinRin to moje małe dziecko i tylko mi jest wolno się ją cieszyć.



 ^ to mi się chyba podoba najbardziej, jest cute ^





 ^ a tutaj chwalimy się nową torbą z Tajlandii ^





^ aw ^







 ^ Miyu moje dziecko, uwielbiam ją bardzo ^






 ^ to zdjęcie miało wyjść inaczej. deal with it ^





^ goodnight ^

~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W najbliższej przyszłości być może dostaniecie zdjęcia z jakiegoś meeta, bo miało się coś zorganizować, ale kto wie i kto ogarnia, bo na pewno nie ja.
Konwersacja wygasła dawno temu, kiedy zarzuciłam genialnym tekstem
"????????????????????????????????????"
No.
Może coś jednak się odbędzie, nie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jak będzie mi się chciało to uszyję drugi sarkofag podróżny i zabiorę moje (trochę gejowe) laleczki w takie jedno fajne miejsce, które akurat zdarzyło się, że wygląda bardzo czadowo.
Więc może dostaniecie jakiegoś posta... niedługo.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~ näkemiin ~